nicola555

 
Afiliado: 05/08/2008
Chce nieść Twoje usta,chcę widzieć Twe oczy,chcę czuć Twoje serce i dotykać włosy,chcę trzymać Twą rękę i iść aż do słońca...
Puntos177más
Próximo nivel: 
Puntos necesarios: 23
Último juego

Dążyć do celu


Ile jest ścieżek, ulic szerokich
I wąskich polnych dróżek
Nie zliczysz ich,nie wiesz
Do celu dążysz uparcie 
Codziennie...
Dni pełne marzeń 
Schowane gdzieś w wysokiej trawie
Zapisuje je drobnym maczkiem
I chowam w szufladzie
Wolną się czuję kiedy wiatr we 
Włosach gra...
Słomkowy kapelusz porwał
I odrzucił w dal...
Moje łąki kwieciem ubarwione 
Zapraszają ...
Motyli rój nad głową tańczy
Błękit nieba ,lata czar
Lekkim krokiem szukam dnia
W którym spotkam swe marzenia
I wtedy usiądę już spokojna 
Szukać już nie muszę
Odnalazłam cel 


Alert....


Wczoraj alert ogłoszono
Pogoda wariuje
Słonko grzeje
 Nic nie folguje

Jak w balecie
Słonko z wiatrem tańczy
Chmury pędzą gdzieś na oślep
Lipiec grzeje,skwar okropny

Już pomruki słychać głuche
Burza już swe prawa zapowiada
Ja od brzdąca malutkiego
Za burzami nie przepadam

Ale rady nie ma na to
Co niebiosa nam zsyłają
Przyjąć trzeba
No bo innej rady nie ma

Po ulewie kwiaty barwy odzyskały
Swiat wypiękniał po tym deszczu
Tez się cieszę chociaż głowa mokra
No i myśli smutne gdzieś uciekły
A na buzi uśmiech został


Nie zbadane życiowe wypadki


Kiedyś było inaczej 
Kiedyś mogłam zawsze pogadać
Popisać...
Kiedy było źle,kiedy nie tak działo się
Dziś kiedy zdrowie bardziej dokuczyło
Kiedy już mało co wychodzę
Na spacer po lesie,nad rzekę
Kiedy często swiat przez okno widzę
Kiedy po nocach nie śpie bo ból nie pozwala
Myśli moje biegną do tych którzy Przyjaciółmi moimi byli
Piszę byli bo ten co na górze zabrał ich do siebie
Myślisz Boże że łatwo godzę się z Twoimi wyrokami
Wiem że kiedy zapytam ,,dlaczego,,
I tak odpowiedzi nie otrzymam na to  pytanie
Bo na nie nie ma odpowiedzi
Uleńko Ty pojechałaś do Włoch zdrowie ratować
Tu w Polsce bałaś się ryzykować
Poważna to operacja była 
Też bym się bała,wiem dobrze co się w szpitalach dzieje
Dość często w nich przebywam bym tego nie znała
Mimo ze zakaz był w tym szpitalu z telefonów korzystania
Ty zawsze sposób znalazłaś by mnie informować
Cały czas w temacie byłam ...
I nie raz wspominam i gdybym gdzieś to słyszała ,przeczytała
Nie uwierzyła bym w to czego tam doznałaś ,doświadczałaś
Miejsce święta tak przez Boga nazwane a czyny
Nie do uwierzenia i pytanie 
Gdzie jesteś Boże że pozwalasz na coś tak perfidnego
To bardziej utwierdza mnie że ...
W Ciebie Panie wierzę bo z katolickiej
 Rodziny się wywodzę ,ale w księży nie ...nie
Potem moja Uleńko po wielkich perturbacjach
Do Stanów wyjechałaśI z tamtad tylko jedną wiadomość dostałam
I cisza...Moje serce czuje że coś strasznego się wydarzyło
Bo Ty nigdy byś mnie tak nie zostawiła bez słowa jednego
Boli strasznie ta niewiedza ,te domysły
Źle mi jest bez Ciebie
I ten sławny pień w moim lesie czeka
Pamiętasz to tam miało być we trójkę spotkanie
Radość,śmiech,opowiadanie
Pozostał żal i łzy...
Panie błagam nie pozwól na nic złego
Moje noce kiedy wybudzona bólem lub złym snem
Uciekam do naszych rozmów
Nie ważna pora dnia i nocy Ty zawsze byłeś gotowy na rozmowy Marsjaninie,Andrzejku
Kiedyś jak tak bardzo ból mi dokuczał
Skarżyłam się że już nie chce żyć,że już nie daje rady
A Ty powiedziałeś...nie rób tego ,nie zostawiaj mnie samego
Co ja biedny zrobię bez Ciebie...i co?
A Ty mnie zostawiłeś!
Czy wiesz jak mi brakuje tych codziennych rozmów I gadania o niczym i tych bajek czytania
Zawsze mnie o nie prosiłeś, nigdy nie odmawiałam
Długie godziny czytałam
Najtrudniej było mi czytać tych gwarą śląską pisanych 
Zaśmiewałeś się z tych słów prze ze mnie przekręcanych
Przecież ze Ślaska byłeś ,często znaczenie ich tłumaczyłeś
A te bajki nasza Sztukn przysyłała ,codziennie dwie były
I nigdy przez tyle lat się nie powtórzyły
Często się zastanawialiśmy skąd je wyszukuje
A Ona tylko się śmiała ,sekretu nie zdradzała
Pojechała do Niemiec zarobić
Boże gdzie byłeš ze pozwoliłeś by ja sprzedano
Tak wierzyła chłopakowi swojemu a on bez cienia wstydu
Do emiratów sprzedał...po długiej ciszy się dowiedziałam
Koleżankę Polkę poprosiłaś by mnie poinformowała
Wierzyć nie chciałam że jeden arab Ciebie kupił,własnością jego byłaś
Pozwolił po wielkim śledzeniu ze nic z mojej strony  nie grozi
Pisać raz w tygodniu tu na GD
W to  co mi pisałeś wierzyć nie umiałam,jakiś czas to trwało a potem
Ostatnia wiadomość i wszystko się urwało
Cały czas mi w uszach brzmią te Twoje ostatnie w wiadomości słowa
 Jeszcze mnie nigdy nic takiego w życiu nie spotkało
Nigdy mnie tak w życiu nie upokorzono...i po tym cisza
Tyle różności mi przed oczami się przesuwa,domysłówI znowu ta niewiedza.......
Wyzwolona taka pewna po ziemi mocno stąpająca
Pewna siebie nie wierząca w bajek przez facetow opowiadanie
W Anglii miała być praca...ciuszki miała fajne kupić sobie
Nie wiedziała że po śmierć pojechałaś
Pisze jak zawsze pisałam ,bo pomaga mi kiedy cisza panuje
Kiedy żle się czuję,nigdy na poklask nie liczyłam
I teraz chociaż mi wypisują że skończone moje pisanie bo nikt nie chce czytać tego odpowiem...przecież nie musi i nie liczę na to
A piszę kiedy czuję potrzebę wyciszenia
Kiedy burza się wspomnienia
O tych których już nie ma tu na ziemi
Przyjdzie czas,że się spotkamy
I wtedy nic juz nie przeszkodzi
Na rozmowy,opowiadania i wspomnienia


Tylko pozwól



Pozwól mi być
Nie pytam
Ale jestem tu
Patrzę na...
I szepty słyszę
Długie czekanie
Patrząc w niebo
W pochmurny dzień
Nie zobaczy się
Słońca
Głowa pełna myśli
Nie odkrytych,nieznanych
Tylko czas jest naszym panem



Warszawa moje miasto


Stoję na przystanku i patrzę na tramwaj
Który odjechał
Rozkład przyjazdów,kiedy następny?
Nie patrzę,przecież nigdzie się nie wybieram
Siedzę na ławce jem bułkę maślaną
Wiadomo okruchy spadają
Chwila i stadko gołębi juz się szybko uwija
Ciekawe czy czują jej smak
Całkiem inny niz kajzerka
Wolno idę ulicą mijam butiki piekarnie, restauracje
Ludzie potrącają się wiecznie gdzieś śpieszący
A ja dziś do nikąd się nie śpieszę
Kamienne uliczki Starego Miasta
Tu od zawsze czas inaczej płynie
Plac zamkowy przypomina dawne dzieje
U Fukiera słynna nazwa lat nie pamięta
I słynne paczki u Biklego...
Kolejek sznur ,tradycja tłustego czwartku
Barbakan i obrazy przydrożnych malarzy
Z nadzieja patrzących na przechodniów
Może dziś ktoś kupi ,zauważy sztukę współczesną?
Dzwięk dzwonów z kościołów w ciszę się wkrada
Warszawski dzień spędzony na Starówce
Jest inny i tak od zawsze było
I tak zostało do dziś